przez RR (0 komentarzy)

Tylko skąd te korki?

Dziś dzień bez samochodu

Chwila wahania ... i kluczyki w dłoni - tak wygląda moje świętowanie dzisiejszego dnia bez samochodu.
Jak każdego dnia gdy mam z czegoś zrezygnować (dzień bez papierosa, bez komputera, bez mięsa) zastanawiam się po co. Dlatego zupełnie nie zdziwiły mnie "normalne" korki na drogach.
Może i zrezygnował bym w drodze do pracy z samochodu, tylko musiałbym mieć wybór. My dokonujemy wyboru między samochodem a sprawną komunikacją. Zatem nie mamy wyboru.
Dojechanie z jednego końca miasta na drugi zajmuje autobusem miejskim (o ile mamy to szczęście podróżować tylko jedną i to popularną trasą) ponad 45 minut.
Przejazd samochodem przy "normalnych" jak dziś korkach - około 12-16 minut.
Widać wyraźnie że przemieszczanie się po mieście autobusami to szkoła cierpliwości. I nie tylko.
Taki dzień jak dzisiaj jest mocno nagłaśniany w mediach. Ponoć celem jest: "kształtowanie wzorców zachowań proekologicznych, upowszechnienie informacji o negatywnych skutkach używania samochodu, przekonanie Europejczyków do alternatywnych środków transportu, promocja transportu publicznego oraz pokazanie, że życie w mieście bez samochodu jest nie tylko możliwe, ale także o wiele przyjemniejsze. Kampania przyczynia się również do zmniejszenia hałasu i zanieczyszczenia powietrza, przez co wpływa na polepszenie jakości życia w mieście". Koniec cytatu. Uff. Polepszenie jakości życia? Jakbym jadąc autobusem nie wdychał spalin. Nawet darmowy bilet (choć w Ciechanowie i tego zabrakło) to zbyt mało by przesiąść się do zatłoczonych, tak samo jak ulice od samochodów, autobusów ZKM.
Nie potrzebuję wiele, chcialbym jedynie dojechać do pracy przez miasto nie czekając "w szczycie" na autobus 30 minut tylko po to by jechać kolejne 50.
Bez przykrości zatem stwierdzam, że dzisiejsze święto (jakże społecznie użyteczne) uczczę jedynie wycieczką rowerową z dziećmi ale już po powrocie nieekologicznym samochodem z pracy.

Wróć

Komentarze

Dodaj komentarz

Prosimy obliczyć 8 plus 8.
Ktoś niespełna rozumu (czyt. urzędnik z Brukseli) wykombinował, że skoro on jest durny, to inni ludzie też, i muszę każdego odwiedzającego poinformować, że każda przeglądarka używa ciasteczek, a jeśli zostawisz swój email w formularzu komentarza, to strona go zapisze. Ależ to niebywałe. Normalnie szok...

A wiesz, że jak napiszesz coś w komentarzu, to zostanie to opublikowane? No i pojawi się jako komentarz! No to Cię pewnie zaskoczyło. Dobrze, że takich mądrych urzędników mamy, bo bez tej informacji wcale byś o tym nie wiedział. Podobnie jak o tym, że jeśli zaznaczysz chęć informowania o nowych wpisach, to adres e-mail zostanie zapisany i dostaniesz na niego... informację o nowych wpisach. Zaskoczony?

Zainteresować Cię może jeszcze to: