przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Trzecie oko strażnika miejskiego
Uzasadniony wydatek, a może jednak pieniądze wyrzucone w błoto? - zastanawia się nad zakupem kamer dla strażników miejskich redaktor RMFMAXXX, Kamil Puternicki.
Redaktor bierze pod lupę „nasobne” kamerki, w które wyposażeni zostali ciechanowscy strażnicy miejscy. Za ponad 40 000zł zakupiono, na potrzeby Straży Miejskiej w Ciechanowie, 8 kamer umożliwiających nagrywanie podejmowanych przez strażników interwencji. Powód? Najbardziej logiczne byłoby skuteczne rozstrzyganie sytuacji wątpliwych. Nic jednak bardziej mylnego. Według nieoficjalnych informacji to kolejny przykład podążania za jedynym celem rządów Krzysztofa Kosińskiego, byciem najpierwszym. W Ciechanowie sytuacji spornych, czyli konfliktów na linii interweniujący strażnik miejski - mieszkaniec nie było aż tak wiele. Powiem więcej, nie było ich prawie wcale. W roku 2018 na działania strażników wpłynęła 1 skarga. Słownie: jedna. Również w latach poprzednich skargi można było zliczyć na placach jednej ręki. Więc co? Jednak pogoń za byciem „najpierwsiejszym”?
Choć nie uda się być pierwszym w kraju, bo już choćby warszawscy strażnicy miejscy testują małe kamerki nasobne, i to od kilku miesięcy, to może chociaż w powiecie. Czyżby po raz kolejny przestawała mieć jakiekolwiek znaczenie sensowność działania, gdy tylko na horyzoncie pojawia się możliwość lansu?
Strażnicy mieli wyjść na ulice już pod koniec ubiegłego roku. Nie udało się. Zabrakło tzw. przepisów, które używanie kamer i przetwarzanie zgromadzonego w ten sposób materiału miały regulować.
Termin był przekładany już kilkukrotnie. Od grudnia 2018 roku jest już trzykrotnie przekładany. Aktualnie mówi się o połowie marca.
Nawet komendant Straży Miejskiej w Ciechanowie nabrał wody w usta i nie wypowiada się o nowych urządzeniach, które znaleźć się mają na wyposażeniu jego podwładnych. Również Renata Jeziółkowska, do której odsyła w tej sprawie, rzecznika prasowego Urzędu Miasta Ciechanów, milczy. Na pytania reportera RMFMAXXX nie odpowiedziała od trzech tygodni.
Kamery zostały zakupione. Strażnicy zapoznali się z ich obsługą. Do czasu wprowadzenia do użytku zakupione 8 kamerek znalazło się … w depozycie.
Zakup za 40 tysięcy złotych czeka. Na co? Tego nie wiadomo. Prezydent właśnie kończy serię spotkań osiedlowych. Czyżby o to chodziło? Po co drażnić podczas spotkań osiedlowych mieszkańców, kojarzonymi z inwigilacją przecież kamerami u strażników miejskich. Jeśli tak, to wcale to nie jest sprytne. Kiedyś mieszkańcy i tak zobaczą i ktoś w końcu zapyta strażnika, co to za dodatkowe „oko” go obserwuje.
Nawet jeżeli kamerki personalne zagoszczą na mundurach strażników miejskich na dobre, to nagranie będzie niepełnowartościowe, bowiem straż miejska to nie policja i nagrywać może jedynie obraz. Tak wynika wprost z zapisów ustawy o strażach gminnych. A cóż warte jest nagranie samego obrazu bez dźwięku ze spornego miejsca zdarzenia?
No chyba, że tu rzeczywiście nie chodzi o to by strażnikom pomóc w pracy. A 40 000zł to wcale nie tak dużo. Szczególnie gdy się patrzy na inne promocyjne wydatki, jak np. choinka za 160 000zł, czy typowo „świąteczny” paw, za ok. 70 000zł.
Komentarze
Dodaj komentarz