przez RR
przez RR (2 komentarzy)
Wiesiek Brzozowski - największy przegrany
Od samego początku był przeciw. Gdy jeszcze kiełkowała i potem, gdy już dojrzewała inicjatywa samoograniczenia radnych w kwestii udziału w składaniu projektów do budżetu obywatelskiego, zawsze był przeciw. Deklarował, w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości, że wyżej niż dobro mieszkańców ceni sobie tę możliwość zaistnienia. Kruchą, ale cóż, dla niego była cenna. Wykorzystał dotychczasowe edycje budżetu obywatelskiego do promocji własnej osoby. Nie przepuścił chyba żadnej możliwości, by pojawiło się jego nazwisko, twarz na zdjęciu, itp.
To radny Wiesław Brzozowski. Z Krubina. Radny o swoją promocję dbał. I to bardzo. Wielokrotnie robił sobie zdjęcia przy okazji miejskich inwestycji. Bez znaczenia było, jakie to są inwestycje i czy ma cokolwiek z nimi wspólnego. Siadał też często w pierwszych rzędach podczas wydarzeń miejskich. Zdarzało się, że on siedział w pierwszym rzędzie, a prezydent dopiero w drugim. Cóż?! Starał się być wszędzie. Pojawiał się przy oddawaniu (w swoim okręgu) zmodernizowanego zbiornika na Krubinie. Podpisał się przecież pod projektem z budżetu obywatelskiego. Był przy oddawaniu do użytku zmodernizowanej ulicy Sońskiej, chociaż z tą realizacją nie miał akurat nic wspólnego. Pojawiał się też, gdy głośno otwierano wyremontowaną ulicę Sienkiewicza (a jest daleko od jego okręgu wyborczego). Zdążył też sobie zrobić zdjęcia nawet na tle nieskończonej jeszcze Hali Targowej, choć ta jest bodaj najdalej odległą od Krubina miejską inwestycją. To nic, że z większością inwestycji miał niewiele wspólnego. W szukaniu taniego lansu mu to nie przeszkadzało.
Pędził „na złamanie karku”, gdy samorządowcy robili sobie zdjęcia na wyremontowanej ulicy Sońskiej, tylko szkoda, że nie zainteresował się wcale, gdy planowano wyciąć niemal w całości sąsiadujący z kąpieliskiem las. Jedyne co był w stanie z siebie wydobyć to „mądrości”, że las odrośnie. Typowe dla niego mądrości. Obecnie, od miesiąca działa na Krubinie wypożyczalnia kajaków. I nie przeszkadza panu radnemu, który przecież podobno dba o swoich wyborców, że od miesiąca nie ma nawet jednego toi toia do dyspozycji osób odwiedzających kąpielisko. Udaje, że nie widzi tego, że muszą, za przeproszeniem, s*** po krzakach.
Nie zwróciło uwagi radnego, że wycinają cały las, to czy może też nie powinno mnie dziwić, że załatwiania potrzeb fizjologicznych w krzakach nie widzi. Może, gdy wytną już wszystkie drzewa, to nie będzie mógł pan radny przejść obok tego problemu obojętnie.
Według mnie, to dla pana radnego liczy się bardziej to, co przynieść mu może korzyść w postaci rozpoznawalności nazwiska. Dlatego też pewnie w przysłowiowym nosie miał dżentelmeńską umowę zawartą między radnymi w sprawie ich udziału w BO. Radni Rady Miasta Ciechanów, widząc społeczne oczekiwanie, zdecydowali się zawrzeć niepisaną umowę, że odstąpią od wykorzystywania budżetu obywatelskiego do promocji własnej osoby.
Mówi się, że dżentelmeńska umowa obowiązuje tylko między dżentelmenami. Kto do tego grona nie próbuje nawet aspirować pokazały projekty złożone w ramach BO.
Mimo umowy, między radnymi pojawiły się, wśród projektów na edycję 2019, projekty sygnowane nazwiskami radnych. Tak, liczba mnoga nie jest przypadkowa. Projekty podpisane własnym nazwiskiem (nawet nie nazwiskiem żony) złożyło dwóch radnych. Zapewne zupełnym przypadkiem jest, że są to dwaj radni uważani za pupilków obecnie urzędującego prezydenta. A więc radni, którzy mając szczególne względy u prezydenta mają zdecydowanie większe szanse na realizacje, które będą z nimi kojarzone. Chociaż są to radni, którzy mają nieporównywalnie większe szanse na promocję własnego nazwiska przy okazji miejskich inwestycji i do dyspozycji mogą mieć niemal pełną wysokość budżetu, to i tak zawłaszczyć próbują nawet ten 1%, który został przeznaczony do dyspozycji mieszkańców.
W chwili obecnej znamy już wyniki weryfikacji projektów zgłoszonych do budżetu obywatelskiego na rok 2019. Projekt, który miał radnemu Brzozowskiemu pozwolić na zabłyśnięcie przed kolejnymi wyborami, nie uzyskał pozytywnej opinii komisji weryfikującej. Czy miał z tym związek fakt, że od tego roku (dzięki staraniom społeczników) obrady komisji są jawne? Wierzę, że nie. Projekt radnego Brzozowskiego zwyczajnie był słaby. Nieprzemyślany. Przewidywał bowiem przekopanie rowu między stawami na Krubinie i ich połączenie. Do tego miał być zakup dodatkowych rowerów wodnych i rozbudowa istniejącego już placu zabaw.
Ponieważ stawy kiedyś już były połączone i poziom wody w jednym z nich obniżył się tak znacznie, że mogło to doprowadzić do jego wyschnięcia, to komisja poprosiła pana radnego o przedstawienie opinii hydrologicznej, która potwierdzi, że z podobną sytuacją nie będziemy mieli do czynienia ponownie. Rzecz jasna takiej opinii przedstawić radny nie mógł, więc zdecydował się ratować projekt z jego nazwiskiem poprzez zmianę jego kształtu i wymianę przekopu na budowę szaletów. Tak, przysłowiowe „wychodki” miały radnemu uratować projekt, którym postawił na szali resztki honoru. Nie udało się. Już sama nazwa projektu odwoływała się do połączenia dwóch stawów i sanitariaty nie wyczerpują założeń tego projektu. Tak orzekła komisja i pozostała nieugięta (przy okazji: Brawo dla Was!). Projekt przepadł!
Pozostał zatem pan radny z przysłowiową ręką w przysłowiowym nocniku. Nie umiał zadbać o zwykłego toi toia. W nosie miał to, gdzie odwiedzający kąpielisko na Krubinie mają załatwiać potrzeby fizjologiczne. To, za przeproszeniem, „leją po krzakach”. Budowa sanitariatów nie uratowała też projektu, którym chciał zapewnić sobie darmowy lans. Co gorsza, znowu kosztem mieszkańców i ich rzeczywistych potrzeb, zgłaszanych przez wiele lat w ramach BO.
Wymiernym efektem działalności radnego pozostaje już teraz jedynie smród. I nie mam na myśli tylko smrodu odchodów zostawianych w krzakach przez odwiedzających kąpielisko. Profesor Władysław Bartoszewski mówił, że „warto być przyzwoitym”. Do pana te słowa nie przemówiły. A gdy tej zwyczajnej przyzwoitości brakuje, próżno oczekiwać na pozytywne efekty działania. Inwestujemy „ciężkie pieniądze” w miejsce rekreacji, a nie pamięta się nawet o postawieniu toi toia? Wycinany jest sąsiadujący las, który osłaniał od wiatru na kąpielisku? Wszystko pod okiem radnego, pupilka prezydenta? Cóż to musi być za nieudolność, że mając tyle możliwości, kładąc łapy dodatkowo na możliwościach obywateli w ramach budżetu obywatelskiego, mimo wszystko dać przysłowiowej d**y?
Panie radny Brzozowski, dla mnie jesteś pan największym przegranym kolejnej edycji budżetu obywatelskiego. I największym przegranym 2019 roku.
Postawiłeś pan na szali resztki honoru i... już pan nawet tego nie masz. Teraz nawet, gdyby prezydent (jednoosobowo) zdecydował o realizacji dodatkowych inwestycji w pańskim okręgu, to i tak nie odbuduje tego, co pan roztrwonił. Reputacji nie da się tak łatwo odbudować.
Myślę, że się pan mocno zapomniał w tej pogoni za lansem. Tanim lansem. Zapomniał pan o jednej ważnej rzeczy. Zapomniał pan, że radnym się tylko bywa, a człowiekiem trzeba być zawsze.
Norbert Orłowski
Komentarze
Skomentował M |
Czy już ogłoszono oficjalną listę projektów BO?
Odpowiedział RR
Oficjalny komunikat będzie wtedy gdy zdecyduje urzędnik, że to już czas. Wiedza o tym, które projekty się zakwalifikowały już jest. Znamy też już numery poszczególnych projektów na kartach do głosowania.
Tym razem było losowanie (o to wnioskowali społecznicy) więc projekt radnego nie będzie pierwszy na liście. Ba, projekt radnego został przez komisję odrzucony. ;)
Pozdrawiam
Skomentował Agnieszka |
Panie Norbercie Orłowski ma pan tupet żeby wstawić taki artykuł o osobie która dla mieszkańców zrobiła dużo i nadal robi! Kto wcześniej starał się ogarnąć kąpielisko na Krubinie!? Robienie sobie zdjęć to chyba nic złego, a może pan zazdrości! Widać, że co nie którym osobom przeszkadza to, że się coś robi i dzieje w mieście! No cóż zawiść, zazdrość jest i będzie! wiem jedno mój głos i nie tylko mój pan radny ma na pewno.
Odpowiedział RR
Pani Agnieszko, "tupet" nie ma tu nic do rzeczy. To ocena przy spojrzeniu z zewnątrz. Być może pani, patrząc przecież z perspektywy członka zarządu osiedla, ma ten obraz inny. Ma pani do niego prawo. Zła ocena pracy radnego to też, w pewnym sensie, swoisty "minus" dla Zarządu Osiedla. Czasami jednak taki krok wstecz i spojrzenie z perspektywy pozwala na ciekawsze obserwacje.
Swoją ocenę nieskuteczności tego radnego podtrzymuję. Przy tej ilości narzędzi do dyspozycji radnego to na osiedlu dzieje się tyle co kot napłakał. Gdyby nie to zawłaszczanie budżetu obywatelskiego to i na Krubinie nic by się zapewne nie działo. Czy są gorsze pod tym względem osiedla? Zapewne tak.
Czy są radni, którzy wykazują się podobną indolencją w kwestii aktywności obywateli i w kwestii budowy społeczeństwa obywatelskiego? Jacyś są. Niewielu. Nie wiem czy to panią pocieszy ale radny Brzozowski, wedle mojej oceny oczywiście, wcale nie zyskuje, gdy się przyjrzeć jego aktywności w komisjach, w których uczestniczy.
Pozwoli pani, że jednak pozostanę przy swoim zdaniu o nieudolności tego radnego.
A tak na marginesie: Czy Zarząd Osiedla dostrzega problem braku sanitariatów na kąpielisku? Myślę, że aktywność w tym zakresie byłaby dla odwiedzających kąpielisko zdecydowanie bardziej pożyteczna niż obrona nieudolnego radnego. Dorosły jest. Sam się umie obronić. ;)
Dodaj komentarz