przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Handlujesz, głosujesz, otrzymujesz
Miejsce akcji:
Wydział Organizacyjny Urzędu Miasta
Bohaterowie:
Mieczysław – początkujący przedsiębiorca;
Felicja – urzędniczka 1 kadencji
Mieczysław: Dzień dobry
Felicja: Niech wejdzie
M: Otwieram właśnie działalność gospodarczą. Jestem drobnym wytwórcą zdrowej żywności
F: Panie drogi, do rzeczy, czasu nie mam.
M: Chciałbym dowiedzieć się czy byłaby możliwość wynajęcia stoiska w tej pięknej hali targowej, co to się właśnie buduje na ul. Sienkiewicza?
F: Ależ oczywiście że nie, te miejsca są zajęte od jesieni 2014 r.
M: Jak to możliwe? Kiedy było składanie ofert na wynajęcie miejsca?
F: Ofert? Pan wczorajszy? Miejsca są obiecane. Handlujesz, głosujesz, otrzymujesz.
M: To żart chyba.
F: Proszę pana tu nie ma miejsca na żarty, trzeba być poważnym. Jak się coś zadeklaruje, to trzeba realizować. Było powiedziane, że hala będzie, to będzie. Pana nie było, to jak Pan chce teraz na krzywy ryj handlować.
M: Ja zapłacę, chcę normalnie wziąć udział w przetargu.
F: Nie będę się z Panem targować, mówię jasno, miejsc brak.
M: A jest dla mnie nadzieja?
F: Panie szanowny. Powiem tak, prowadzimy rezerwację miejsc na targowisko przy ulicy Płońskiej, jak do listopada 2018 się Pan nie rozmyślisz i zaufasz nadziei, to jest szansa na przydział w 2021.
M: Znaczy będę musiał szukać szczęścia gdzie indziej...
Jesienią 2014 roku, całkiem młody, ale już dość rozpoznawalny warszawski polityk, przemierzał błotniste i dziurawe alejki ciechanowskiego bazaru, szukając poparcia w nadchodzących wyborach samorządowych. Na swej drodze napotykał utrudzonych ciężką pracą handlarzy, których dobrym słowem i perspektywą lepszego jutra starał się, jak tylko mógł i potrafił, podnieść na duchu. Szczęście uśmiechnęło się do tego młodego człowieka. Został wyniesiony na urząd prezydenta miasta.
Wyłącznie swoją (i zapewne nadludzką) pracowitością sprawił, że już pod koniec 2015 r., miasto ogłosiło przetarg na wykonanie dokumentacji budowy hali targowej przy dworcu PKP. W trudzie i znoju, udzielając rad i wyjaśnień projektantom, przekazując na bieżąco potrzeby ludzi pracy stał się głównym architektem nowego obiektu handlowego. Budowę rozpoczęto w 2017 roku.
Jeśli mamy nieco fantazji, to, zamykając oczy, możemy wyobrazić sobie jak mogła wyglądać ta niezwykła wiosna 2017 roku. Wtedy w północnym narożniku przyszłej hali, powinien zostać wmurowany kamień węgielny oraz kapsuła czasu z licznymi głosami serdecznych podziękowań, prośbami o więcej tak wspaniałych projektów oraz zdjęciami z drona, który w trakcie tej podniosłej uroczystości latał nad rozentuzjazmowanym tłumem. Tłumem przypadkowo i spontaniczne zebranym w tym miejscu. Tak się jednak nie stało. To skromność nie pozwalała na tak huczne celebrowanie jednej spośród wielu inwestycji, jakich gospodarz miasta wykonuje co najmniej po kilka rocznie.
Radośnie mogło być wiosną. Niestety przyszła jesień. A jesień ma to do siebie, że jest miejscami szara i mglista. Wyłącznie tą porą roku można wytłumaczyć brak przejrzystych i klarownych zasad wynajmu powierzchni handlowej w nowej hali targowej, na którą składali się mieszkańcy miasta. No i ta dobroduszna Unia Europejska, stawiająca na wszechobecną konkurencyjność. Ciężko zrozumieć, że inwestując ok. 10 mln złotych (w tym budowa centrum przesiadkowego, parkingów, skweru, targowiska na powietrzu) gospodarz miasta nie postawił na wolny rynek i otwarty nabór, w którym każdy mógłby wziąć udział i zaproponować maksymalną cenę za jaką byłby gotów wynająć miejsce pod prowadzony biznes. Takie rozwiązanie pozwoliłoby wygenerować pieniądze dla miasta, których nigdy nie jest dość przy tak kreatywnym prezydencie. Zamiast tego, jeszcze przed oddaniem hali do użytku mamy już ustaloną cenę urzędową na poziome 18-20 zł/m² powierzchni handlowej, prawie komplet wynajmujących, masę niedomówień i nowych oczekiwań ze strony handlujących.
Hala ma liczyć ok. 2100 m², w tym ponad 70 boksów, każdy po ok 18 m², części wspólne, czyli foyer i ciągi komunikacyjne, to ok. 800 m². Bardzo łatwo policzyć, że miesięczne koszty utrzymania, to co najmniej kilkanaście tysięcy złotych, czynsz pokryje więc jedynie część kosztów, pozostaje pytanie co z brakującą sumą. Czy prezydent weźmie ten ciężar na siebie, znaczy na podatników, którzy będą dobrodusznie dokładać do interesu?
Znajdujące się tam dotychczas stoiska były wynajmowane do dnia 31 grudnia 2016 r. Tym samym po zakończeniu okresu dzierżawy, dla zachowania konkurencyjności nie powinno być mowy o żadnych preferencjach, wolny rynek powinien zweryfikować świadczone tam usługi, a nade wszystko ceny powierzchni handlowych. Miasto inwestując potężne pieniądze w ten teren powinno liczyć na wymierne zyski, a te nie zostały dotychczas publicznie przedstawione. Bazar przy ul. Sienkiewicza to własność miasta. A miasto składa się z około 44 tysięcy mieszkańców. Prezydent, czyli gospodarz miasta, jest jedynie dysponentem terenu i powinien nim racjonalnie i przejrzyście gospodarować, tak aby korzyści nie osiągnęło wyłącznie kilkadziesiąt osób którym już przydzielono tam miejsca, tak aby każdy mieszkaniec miasta miał możliwość równego konkurowania.
Otwartym pozostaje pytanie, co z innymi osobami prowadzącymi działalność gospodarczą w mieście? Czy będą mogli liczyć na podobne względy u prezydenta?
Zachodzi obawa, że powołując się na przypadek hali targowej pojawi się inna grupa, która, słusznie zresztą, bo na zasadzie analogii, będzie domagała się realizacji swoich oczekiwań. Realizacji oczywiście na koszt podatników.
Nie można zapominać, iż najtrudniejsze zadanie jest jeszcze przed prezydentem, podobno brak nazwy przynosi pecha...
Komentarze
Dodaj komentarz